Lord Soth

Lord Soth

Imie postaci: Lord Soth
Rasa: Krasnolud
Klasa: Rycerz
Poziom: 170

Strażnik zobaczył zmierzającą w jego stronę postać niskiego wzrostu odzianą dość kiepsko. W miarę jak postać zbliżała się, strażnik w wieczornym mroku coraz lepiej widział łachmaniarskie szczegóły jej stroju, podarty brudny płaszcz, stare zniszczone wieloma podróżami skóry, ubłocone buciury. Całość dopełniona zmierzwioną brodą i brudnymi zkołtunionymi włosami tworzyła obraz krasnoluda włuczęgi.
- Czego tu po nocy łachmaniarzu ? - warknął strażnik.
- pokornym trzeba mi być - pomyślał krasnolud - Do kapitana straży z prośbą o przyjęcie w szeregii Bractwa przychodze - odparł przybysz.
- Aaahhhhhaaaaa - wybuchnął strażnik - wynoś się stąd zanim pogonie Cie kijem łazengo - powiedział biorąc do ręki opartą o mur pałke - W tym samym momencie strażnik zobaczył zawinięty w szmaty topór bojowy - Stój !!! Komu okradłeś ten oręż?!? Pójdziesz za to do lochu...
- pokora i cierpliwość też mają swoje granice - pomyślał krasnal i walnął w jajca zbliżającego się strażnika. Biedak upadł na kolana zrównując się wzrostem z krasnalem. Błyśnęła klinga i ostrze puginału znalazło się przytknięte do krtani wartownika. - To mój topór a Ty nigdy więcej nie zarzucaj mi kradzierzy - powiedział spokojnie brodacz. - A teraz prowadź do kapitana.

...

- Witam kapitanie. Nazywam się Soth i prosze o przekazanie Senatowi mojej prośby o przyjęcie w szeregi Bractwa. Wiem, że Senatorzy wymagają od kandydatów historii jednak w moim zyciu nie wydarzyło się nic godnego uwagi, więc nie będę nikogo zanudzał nieważnymi sprawami. Przekaż tylko, że ostatnio byłem członkiem Veass jednak zbyt duża dyscyplina i rygor panują w Ich kompanii. A ze mnie lekkoduch i włóczęga, więc tamtejszą twierdze opuścić mi przyszło. W waszych progach staje na zaproszenie Manveru Gondo Stig'a.

Snorri

Rygor to dobre słowo ale nie wiem czy troche nie za słabe ... Very Happy

Jednakże ja tu nic nie mam do powiedzenia...

Zdradinho

kolejny były worek treningowy z turniejów. ja bym Cię z czystej złośliwości nie przyjął, mimo iż się nadajesz, no ale skoro zaprosił Cię Strog. to moim zdaniem dyskusja jest zamknięta. ucz się pokory panocku, gwarantuję Ci ze moja niechęć do Ciebie zniknie wraz z przyjęciem Ciebie do BBP, ale narazie kojarzysz mi się tylko z Veass, a to nie jest dobrze.

Mark

hmmmmm... Członek Veass Rolling Eyes

To Cię stawia w niezbyt ciekawej sytuacji... No, gdyby nie to, że zaprosił Cię Strog. Smile

To z pewnością zmienia postać rzeczy...
Gdybym był w senacie to już byś był w Bractwie ale, że nie jestem to musisz czekać dalej na osąd...
Powodzenia Wink

Bialix

Powiem krótko: Witam w BBP Wink

Teges

Lord Soth

Ja tam nie uważam pobytu w Veass za coś wstydliwego. Ot etap w życiu i tyle... . Kiedy byłem w Veassstarałem się przysłużyć jak najlepiej. Jeśli zostane przyjęty do Bractwa będę postępował podobnie. A moje "odejście" z Veass traktuje jako swoistą ewolucje postaci.

Zdradinho

Deunir

Także mi się podoba Smile

A historia jest ok Smile

Drzewo genealogiczne jest potrzebne w ksiegach, nie przy podaniu Wink

A to, że jest z Veass to NIE jest nic, moi drodzy, złego. Powiedzcie mi -wszyscy ci kótrzy są przeciwko przyjmowaniu ludzi z korzeniami w innych gildiach - SKĄD mamy brać wojowników lvl 140+ jak nie od naszych przeciwników?

Mark

Z lasu?

Ok, z innych gildii ale mam uraz do tej gildii... Rolling Eyes

Marlowe

Racja. I nawet nie o to chodzi. Gdzieś tam był, coś tam robił. Nam nic strasznego nie zrobił, a że był w opozycyjnej gildii? Cóż zdarza się. Część z nas gdzieś tam w poprzednich erach też była. Ot po prostu postanowił zmienić otoczenie i towarzystwo. Konkretny level, poukladane pod szyszakiem, nie wypiera się swoich wyborów. Jak najbardziej za.

Zdradinho

mnie nie przeszkadza ani trochę to, że jest z Veass. aczkolwiek nie przeczę, że do takich ma się zawsze mniejsze zaufanie - stereotyp

Amris

Przyjęty.

Lord Soth

Zaufanie... no cóż, trzeba sobie na nie zapracować.

Meleth Ilverin

Ja nie widzę niczego złego w tym, że ów woj jest z Veass. Wszak od zawsze mieliśmy z nimi pozytywne stosunki, m.in. dzięki naszemu Ambasadorowi oraz dlatego, iż w żyłach niejednego Veańczyka płynie bordowa krew. Smile

Zastrzeżeń żadnych, Zdrada pomarudził, ale przekonany. Amris zadecydował. Ja tylko podpisuję i gotowe! Kolejny zacny woj może przywdziać bordowy płaszcz...

Witamy w BBP! Smile