Spotkanie z Van Vlietem 27.11.06 w Warszawie

Matas

(Krótka relacja)

Wieczór. Budynki toną we mgle, czekam w umówionym miejscu na spotkanie. Po paru minutach zjawia się Van Vliet. Uścisk dłoni, szybka wymiana spojrzeń, miłe przywitanie i decyzja: którą z knajp wybrać?
Nie wiedziałem jak wygląda Adam, z głosu mogłem tylko wywnioskować, że jest wesołym, otwartym człowiekiem. Prawdę mówiąc oczekiwałem pana „o posturze krasnoludzkiej, oczywiście z brodą”, mistrz natomiast okazał się być wysokim mężczyzną, takim, jakim wyobrażałbym raczej paladyna bądź rycerza.
Van Vliet przybył na spotkanie w smokingu, znaleźliśmy wolny stolik i uprzednio po zamówieniu trunków zaczęliśmy rozmowę. Van Vliet okazał się bardzo miłym i mądrym człowiekiem, takim z którym przyjemnie prowadzi się dyskusję. Okazało się również, że mamy „dużo wspólnego” z racji przynajmniej znajomości moich ziem i państw bałtyckich. Nie mogłem się spotkać z pierwszym mistrzem i założycielem BBP w IV erze Wojowników bez jakiegoś drobnego upominka. Przywiozłem w prezencie „próbkę-puszkę” litewskiego piwa. Po jakiejś chwili zaszczyciła nas obecnością przyjaciółka Van Vlieta – Róża. Urocza dziewczyna, która wie czego chce, z którą również bardzo miło się rozmawia i żartuje. Ubrana również wieczorowo. Spotkanie przy Teatrze Wielkim emanowało przyjazną, lekką atmosferą, kolejne piwka i alkohole wprawiały nas w jeszcze lepszy humor. Niestety moi rozmówcy byli umówieni na sztukę teatralną, więc po tym miłym czasie spędzonym razem i po zaproszeniu „do siebie” rozstaliśmy się mówiąc sobie: „Do miłego”. Na pewno będziemy mieli okazję jeszcze się spotkać.

van Vliet

Veni, vidi, biberamus Smile

Szkoda że krótko, ale taki lajf. Róża zachwyciła się paladynem i podpytywała mnie, czy wiem skąd się jeszcze biorą tacy wspaniali ludzie (ja też jestem pod silnym wrażeniem, ale mnie nie wypada się przyznawać Wink

). Matas zademonstrował swoje dzieło literackie, a potem rozgadaliśmy się szukając, jak to zawsze gdy spotkają się ludzie po raz pierwszy, wspólnych płaszczyzn. No i tak czas zleciał niezauważenie szybko, a galeria znaczących znajomych powiększyła się o jeden nader wyraźny portret.

Daj znać koniecznie jak będziesz - szlak Pól Mokotowskich jest nie do pominięcia, no i nie skończyliśmy gadać o Litwie i Kresach Smile

Strogonov

Zazdrośc konstruktywną jest Wink

Matas

Miło mi

Na pewno dam znać. Pozdrowienia Róży Razz

van Vliet

Meleth Ilverin

Cóż, jakby co, Kraków ma silniejszą ekpię i prościej będzie zjachać pod Wawel, niż zebrać nas wszystkich i wyjechać w Polskę, tudzież na Litwę. Wink

Deunir

No właśnie z jednego spotkanka wróciłem:
- Strogonov
- Jehran
- Azdrubal
- Squo
- Mokerna
- Killme
- Og
- ... przepraszam, ale wszystkich imion nie zapamiętam Razz

Matas

Melethu - może nawet na Litwę wybrać się będzie łatwiej niż do stolicy Smile

Kwestia dobrej woli Smile

Spać jest gdzie... Smile

Strogonov

-Drizzt
-Basket
-Askal

tych brakuje Razz

Więcej wypiłem, a pamiętam Razz

Deunir

Basket = Azdrubal Razz

A Drizzta nie było.

van Vliet

Deunir

Hehe, przepraszam skrót myślowy. Drizzta nei było kiedy ja wyszedłem. JESZCZE go nie było Smile

Meleth Ilverin

Oj, Matasie, wszystkich nas byś nie pomieścił. Very Happy

van Vliet

Meleth, sprawdźmy Smile

Matas

Meleth, takiś tego pewien? Przecież jest jeszcze Wincenthus i Preatorian Smile

Ale miałem przede wszystkim siebie na myśli Smile