Stosunki międzygildijne

Zdradinho

no właśnie przecież macie mnie....

Zdrada Very Happy

Edek

Popieram robasa .

Zdradinho

moze mala ankieta? ja niemam zamiaru wąchać się z BG i aBG i uważam to za saobojstwo. Po 100-kroć wole Veass.

Zdrada

Cool

Zdrada i już.

Strogonov

A ja nie wolę ani Veass ani BG... szczegóły pozostaną narazie moją słodką tajemnicą Smile

Zdradinho

i dobrze Strog. Veass bym nie dotknąl tyle ze BG brzydze się jeszcze bardziej

Zdrada
Zdrada

bo Zdrada i już Cool

Deunir

Jarred

Jak sie zbratamy z błękitnymi ja odchodzę.

Arius

Edek

Potęga może być jedna i albo to my nią będziemy albo nikt.Zbratanie się z kilkoma słabszymi gildiami jest dużo rozsądniejszym wyjścia niż z Błękitnymi lub Veass.W końcu któraś z tych gildi się wyłamie i cały sojusz pójdzie sie je**ć. Wolałbym byśmy zkumali się z Ancelentari lub Piratami(albo oboma ) i kilkoma jeszcze gildiami .

Deunir

Tak i teraz zacznie sie "w chowanego to ja sie nie bawie, albo berek albo ide do domu". Ja tez moge powiedzieć, ze z Arcyglupkami to ja sie nie bratam a Veass to chamy a ja sie z takimi nie zadaje i jak cos to papa... Tylko stanowczo wole o tym porozmawiac i posluchac argumentow...

Edek

Cóż każdy ma inne zdanie i powinni faktycznie zebrać się Senatorzy ,Mistrz i czołówka gildi obgadać to i dobić decyzję ankietą

Strogonov

Deunir, na Miłość Boską...

Znam dobzre pojęcie racji stanu i nie zamierzam nic 'kręcić na boku'. Poprostu sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie i... musialbym zbyt często uaktualniać informacje Smile

Zdradinho

Popieram Jarreda BG odpada i tyle. Nie widzicie tego? To jest nierealne! Oni mają przecież jeszcze aBG i mogą zrobić z sojusznikami co chcą. Deunirze czasem by zdobyć upragnioną potęgę trza upaść nawet tak nisko by się zbratać z Veass. Tyle, że z tymi chamami mamy szansę dyktować warunki, a z BG nie nie będziemy mieli nigdy. Nie ma sensu też kombinować z słabymi.
Najlepsze wyjście to ogłościć politykę "neutralności" do czasu oczywiście... ale tego nikt nie musi wiedziec.

Zdrada

Matas

No to nadszedl czas, abym sie wypowiedzial. Tak na poczatku, mialem rozne mysli na temat sojuszy. Pierwsza i zasadnicza jest taka, ze nie powinnismy robic zadnych przedwczesnych deklaracji co do sojuszow. Az nie wroci Meleth. Druga, to jest taka, ze: zgadzam sie po czesci z Deunirem - Ancellantari sa gildia z ktora dzis walczymy o trzecie miejsce, wiec sila logiki nie powinnismy sie z nimi bratac, bo: ja np. nie znam autorytetow z tej formacji, po drugie - musimy byc od nich lepsi, a po trzecie jest to dla mnie zbieranina wojow (bez obrazy, ale...). Veass - aroganccy, az sie zbiera na mysl pojecie b**e. Wiem, ze duzo tam wojow z BoSR i nietylko, ze sa silni itd., ale niezbyt mi odpowiada ich polityka i sposob bycia. Wiem tez, ze w polityce malo ma to znaczenia. Gwoli wyjasnienia z innej strony: jaka macie pewnosc, ze nie pojada po nas po czasie? Z BG jest dziwna rzecz, poniewaz BBP nigdy nie mialo sojuszow z ta gildia, ale to oni jako jedyni (nie znam tresci listow do mistrza i stanowiska pelniacego obowiazki mistrza) zapytali sie nas o mozliwy sojusz. Boicie sie ABG? Dlaczego? Przeciez, znajac mechanike wojen poprzedniej ery chodzi o jakosc a nie ilosc. W tej erze ponoc ma to byc zmienione, ktoz to wie jak to bedzie. My tez mozemy miec "swoja ABG" (to pomiedzy nami Smile

), czyli sojusz z jakas inna gildia na miare ABG a nawet wiecej.

Podsumowujac: warto sie pytac (jak wylonimy ambasadora Smile

) u innych i w innych gildiach, co? jak?, ale tymniemniej czekac i ciagle sie rozwijac, rosnac w sile. Powoli stawac sie trzecia potega. Sama "potega" bez sojusznikow tez jest malo warta, ale tak jak ktos (nie pamietam) przedtem powiedzial - "to widac, ze stajemy sie wazni w tym swiecie", czyli, trzeba utrzymac dotychczasowy poziom. Proponowalbym na jakis czas abysmy zostali nieoficjalnie neutralni, az sytuacja sie bardziej przejasni.

C.D.N.

Zdradinho

OK. Ja ide za Matasem, Deunirem i Melethem. Ojciec każe prać, tom będę prał.
Nie chcem mi się bawić już w politykę. Za dużo możliwości i żadna idealna.
Zdrada Cool

[/b]