Kawiarnia Senatorska

Narciwal

Narciwal wstaje i pochodzi do Deunira.
Deunirze mógłbyś mi pokazać trochę tych liści-mówi.

Kamdin

Kamdin nie był zbyt zainteresowany liśćmi.... może głównie dlatego, że nie były CZARNE... jak piwo... albo kawa....
Zastanawiał się czy Deunir powie coś o tych liściach...

*później*

-No muszę już iść - pozostawięie samego w żałobie....... jeśli można to tak nazwać.
Dopił kawe i wyprysnął z kawiarni.

Deunir

- Ależ oczywiscie Narcivalu... Popatrz...
Deunir wystawił dłon na której leżała garstka hmm... wysuszonych liści...

Narciwal

NARCIWAL PODRAPAŁ SIĘ PO GŁOWIE
MORZE SPRÓBUJ POKROIĆ JE NA DROBNE KAWAŁECZKI I WYCIŚNIJ RĘKOMA-RZEKŁ
IJAKBYS MÓGŁ TO NIE NARCIWALU TYLKO NARCIWAL-MÓWI Z UŚNIECHEM Wink

Jemiolek

Sluchajac tych wszystkich pytan i smiesznych odpowiedzi, Jemiolek z lekkim usmiechem zwrocil sie do Deunira
-drogi Bracie Deunirze, nie potrzebujesz kroic ani wyciskac tych lisci Smile

, wystarczy ze zagotujesz pitnej wody i zalejesz nia liscie, ktore wczesniej nalezy wrzucic do malego garnuszka, i tak po kilku minutach mamy zaparzony , gotowy napitek, zwany herbata Smile

. Zdradze Ci jeszcze w sekrecie , ze co niektorzy smakosze tego trunku lubia dodac sobie do niego cos mocniejszego Wink

, mozesz np. dolac kropelke "oddechu ogra", ale nie recze za skutki po konsumpcji tej oto mieszanki Smile

Jemiolek konczac swa kawe wstal od stolu i mowiac : - ide pospacerowac po glownym dziedzincu oposcil kawiarnie zegnajac wszystkich gosci lekkim sklonem glowy.

Deunir

Deunir stał tak jeszce przez chwilę z otwartą dłonią spoglądając niepewnie w stronę Narcivala. W końcu przerwał ciszę:
- No to... yyyy... Spróbujesz?

Narciwal

Narciwal stanął jak wryty.
Hee Hher herbata a co to!?-rzekłszy po chwili.

Deunir

- Miałem nadzieję, że dowiem się od Ciebie.... Może jednak się skusisz?

Kamdin

Puk puk - do drzwi.
-Uwaga, wchodzimy!
Drzwi otworzyły się na całą szerokość. Wszedł przez nie Krasnoluda.
-Prezent dla pana Deunira od Kamdina... wjeżdzać z tym!
Dwóch krasnoludów ciągnęło taczkę, a na niej...
...metrowa butelka "Czarnego"
-Prezent składa się z: szklanej butelki, korka, 96 procent "Czarnego"; 3,9% ziółek zaostrzających - Kamdin pragnie przeprosić za podebranie komponentów zielarskich, oraz z 0,1%... pierwiastka X - równego mocy 100 butelek wódki.
Podszedł do Deunira, podał pióro i rzekł.
-Tu proszę podpisać.
Pozostała dwójka wraz z taczką wyszli na dwór.

Deunir

- No... dzięki za pióro... Tylko gdzie mam podpisać?

Narciwal

Denuirze pomóc ci -powiedział ochoczo Narciwal

Deunir

- W konsumpcji? - Deunir spojrzał z ukosa na człowieka - Nie ma sprawy! O ile zobaczę sakiewkę...

Kamdin

-O tutaj proszę.
Wskazał palcem pustą lukę.

Komornik

Niska, nieco przygarbiona postać przeniknęła, jak to miała w zwyczaju od ponad 40 lat, do wnętrza lokalu. Indywiduum rozejrzało się po przybytku Deunira. Nie było tu za bogato, ale mimo wszystko...
Osobnik odszukał wzrokiem gospodarza lokalu i błyskawicznie popełznął do niego.
- Czy to ty jesteś Deunir, właściciel Kawiarni Senatorskiej? - spytał cicho. "Cholera, od tej pracy całkowicie straciłem głos" pomyślał osobnik i łyknął kilka tabletek, popijając je jakimś bliżej niezidentyfikowanym płynem.
Nagle garbaty wyciągnął żeliwną płytkę i trzasnął nią o blat. Widać było na niej następujące znaki:
Inkasent B.
Legitymacja AIW783725
- Deunirze - powiedział, tym razem już donośniej - Czy zapłaciłeś już swój ZUS?

Deunir

Deunir zatkało...
- ZUS? Cóż to do cholery jest??...
Krasnolud szybko otrząsnął się z pierwszego szoku. Z trzeźwiejszej części umysłu zapukały niesmiało dwie myśli. Jedna z zapytaniem kim ta garbata postać wogóle jest, druga - również z zapytaniem - skąd zna moje imię, choć nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy.
- A kim ty wogóle jesteś i skąd znasz moje imię, choć nigdy jeszcze się nie spotkaliśmy?
Niepewnie rozejrzał się po obecnych w Kawiarni, jakby szukając wsparcia. Niekoniecznie psychicznego...