Tawerna "POD WYSTRASZONĄ SOWĄ" po remoncie

Matas

Matas powoli "przytomniał". Obudził się cały brudny i z pokrwawioną twarzą. Uzmysłowił sobie (co było nad wyraz teraz trudne), że siedzi tam, gdzie siedział. - Ki djabeł, przysnąłem przy tym, hmmm, co ja właściwie piłem?? - Karcz..! - zakrztusił się i w tym momencie wyciągnął z kieszeni potrzaskaną fajkę z zamiarem nabicia tytoniu. - Tfu - splunął, kolejna faja... - Ard.. - zakręciło mu się w głowie. Przysapnął kapkę i pomyślał - "do trzech razy sztuka", ale mocny był ten alkohol, że aż głowa pęka..
- Ardanie, wody i leka, bom chyba chory - słabym głosem poprosił Matas z nadzieją, że pomoc szybko nadejdzie.
Przeciągnął jeszcze ręką po głowie, poczuł jakąś ciecz, spojrzał na rękę i bez słowa skierował się chwiejnym krokiem w stronę wodopoju...

Ardan Cord

-Witaj wśród żywych Matasie - powiedział Ardan nalewając Senatorowi kubek wody - tragicznie wyglądasz, jakbyś się z trollem zderzył.

Deunir

Deunir otworzył lewe oko. Zobaczył tylko niewyraźne plamy. Chciał otworzyć drugie, ale stwierdził że ma siłe na trzymanie tylko jednego oka otwartego, więc zamknął z powrotem lewe. Ku swemu zadowoleniu stwierdził, że w sumei ciemność jest lepsza od rozmazanych barw, więc postanowił nie eksperymentować z obrazem zebranym przez prawą źrenicę i chyba zasnął.

Mark

hmm.... Szefie, można piwo? suszy mnie...
I czemu mnie boli tak kark?
Rzekł Mark lekko masując kark...

Edek

Przepraszam Mark ale tak jakoś wyszło przy tym upadku

Bialix

Bialix podszedł do drzwi karczmy, rozejrzał się czujnie na boki, po czym błyskawicznie wbiegł do środka. Rycerz podbiegł do belki nośnej, i obuchem swego topora przybił coś do niej. Nie zwlekając przypiął topór do pasa i momentalnie opuścił karczmę.
Towarzystwo zgromadzone wewnątrz przybytku nie zwróciło uwagi na niego, lecz na kartkę, którą ów przybił.

"[...]
20:15:56 bialix (bialix@tlen.pl)
a tak na marginesie, bo się ludzie u mnie już buntują, powiedz jak to z tymi wojnami będzie
20:16:08 Wojtek Woj (GG# 3187239)
jak zrobię to będą...:
[...]"

[off_topic]Żadna nowość, nie Wink

[/off_topic]

Topornik

Jak co dzień Topornik przechodzi koło karczmy ale dzisiaj coś go zainteresowało.Wszedł do środka,trochę porozglądał się po karczmie gdyż jeszcze nie był po odnowieniu,usiadł przy najbliszym stoliku i zamawił piwo...

Matas

- Bo to prawdopodobnie mógł być trol, a kto go tam wie.. Nic nie pamiętam.
Już obmyty i odświeżony wrócił do knajpy Matas. Wziął od Ardana lekarstwo i zapił wodą. Usiadł przy stoliku i zagadnął cicho karczmarza:
- Masz tu może usługę palenia fajki? Moja się znów złamała... Ach tak? Świetnie! To w takim razie ziele wiśniowe i jeszcze herbatkę wzmacniającą...
Okrył się delikatnie swoim bordowym pięknie wyszywanym płaszczem i przymknął oczy w oczekiwaniu na zamówienie.

Ardan Cord

- Już myślałem, że wszyscy się wystraszyli Toblakai, kiedy zaczął porządek robić powiedział Ardan stawiając kufel przed Topornikiem - Witaj Bracie i smacznego - podszedł do stolika, przy którym siedział Senator
- Mnie inne trunki stawiają na nogi, ale jeśli Tobie pomaga herbata to służę uprzejmie powiedział z uśmiechem Ardan, kładąc przed Matasem fajkę i pudełeczko z zielem.

Matas

Matas ocknął się i z uśmiechem podziękował Ardanowi za remedium. - Tak, skoro w głowie mi szumi, chociaż już jest lepiej, to herbatka jak najbardziej pomoże... Jak już wrócę do formy, to napijemy się czegoś innego "co stawia na nogi".
Począł nabijać fajkę. Jak już przypalił, rozglądnął się po salce z nadzieją, że zapach skusi kogoś do kompanii.. Zauważył, że większość braci też jest poobijana. - A więc była bójka.. - to już wiem dlaczego mnie łeb nap... - mruknął do siebie.

Mark

A zatem była... Wink

Dopowiedział Mark, dopijając kolejne piwo.
hmmm... Herbata... Ja też mogę prosić? Nic tak nie stawia na nogi jak porządna herbatka Smile

Lekko uśmiechając się podparł się ręką... Włosy zleciały mu na twarz po czym znieruchomiał niczym gargulec wyczekując na swoją ofiarę...

Meleth Ilverin

Ofiara pojawiła się już wkrótce. Paladyn z obandażowaną głową ostrożnie wszedł do karczmy i powłóczył posępnym spojrzeniem po zebranych. Nic nie mówiąc podszedł do stolika znajdującego się przy ścianie i suiadł tak, aby uniemożliwić komukolwiek zajście od strony pleców. Zawołał karczmarza, coś zamówił, po czym w milczeniu czekał na swój posiłek...

Jemiolek

Podekscytowany Jemiołek biegając po placu, wpadł z wielkim rumorem do tawerny i jeszcze z zadyszka podniesionym głosem wypowiedział te oto słowa:...
"......Drogie Siostry i Drodzy Bracia czas otrzezwiec , turniej tuz tuz, a co moje piękne oczy widza?? bande opitych krasnali , nietrzeźwo myslacych elfów ... ech szkoda wymieniac ich wszystkich, apeluje do Was, prosze, udajcie sie czym prędzej na wasze kwatery aby jeszcze odpoczac, zregenerować sily i zarzyc rozkoszy cielesnych aby w trakcie turnieju myslec szybko i jasno, w pelni byc skoncentrowanym na walce!...."

następnie Jemiołek przysiadł na chwile przy jednym ze stolików i poprosił Ardana o kufel piwa, który rzekomo ma dodać mu sily i odwagi w walce o podium w nadchodzącym brazowym turnieju.

Spijajac piwo jednym duszkiem wytarl zalana pipana brode i rzekl:
".... coz nadszedł najwyższy czas, aby pokazać tym nieudacznikom, ze jeszcze muszą duzo trenować i duzo beczek słonych śledzi zjesc żeby Nam dorównac,
KU CHWALE BBP !!!..."

Matas

Matas usłyszawszy te słowa, rzekł z uśmiechem: - Ja jutro będę w dobrej formie! Herbatka była wyśmienita! A wam drodzy bracia życzę i rekomenduję (na chwilę twarz paladyna spoważniała) abyście poszli do swych komnat i dobrze się wyspali! Tymi słowy paladyn skierował się w stronę drzwi, ukłonił się zebranej braci i udał się ku swym komnaton.

Mark

Wznosząc kubek herbaty (bądź końcówkę piwa jeżeli nie dostarczono jeszcze herbatki) wykrzyczał na całe gardło:
Za BBP!